Franciszek Ksawery Nowicki 1889-1944

Syn Józefa i Elżbiety z Pieńkowskich, brat Zygmunta i Marii Marceliny Ewy, mąż Heleny z Dowgirdów, ojciec taty Jana oraz Michała i Teresy.
Nigdzie nie znaleźliśmy potwierdzenia drugiego imienia, ale jest ono przekazywane w rodzinie. Nie znaleźliśmy aktu urodzenia, nie ma też aktu zgonu.
Babcia Helena podobno mówiła, że Franio zostawił Siłę w Kijowie. Ten przydomek nie występuje w dokumentach już w pokoleniu prapradziadka. Pojawił się jednak niespodziewanie w pokoleniu dziadka, u kuzyna Wiktora, syna Bronisława, brata pradziadka Józefa.
Głównym odniesieniem rodzinnym o dziadku była jego śmierć. Podobnie zresztą dotyczyło to stryja Michała.

Śmierć dziadka Franciszka

W 1944 r. dziadek Franciszek Ksawery został aresztowany w Banku Rolnym, w którym pracował, został uwięziony na Pawiaku, a następnie rozstrzelany w dniu 24.01.1944 r. na ulicy, Teresa mówiła, że chyba na Nowolipkach, we wspomnieniach Jerzyka Dowgirda mowa, prawdopodobnie błędnie, o Palmirach jako jeden z zakładników, pod pretekstem odwetu za zabicie Niemców.
W muzeum na Pawiaku wisi obwieszczenie o rozstrzelaniu z jego nazwiskiem. Jest również wymieniony w kopii obwieszczenia w książce Władysława Bartoszewskiego Lista strat kultury polskiej. W Archiwum Akt Nowych jest skan Obwieszczenia o egzekucji. W wikipedii jest informacja, że był zamordowany na ulicy Kilińskiego róg Długiej.
24 stycznia z Pawiaka wywieziono na stracenie 69 mężczyzn i 8 kobiet. Około 50 mężczyzn rozstrzelano w ulicznej egzekucji przy ul. Kilińskiego róg Długiej (pod murem pałacu Raczyńskich). Pozostałych zakładników stracono w ruinach getta.
W Szkole Głównej Handlowej nazwisko Franciszka Nowickiego widnieje na tablicy pracowników, którzy zginęli podczas okupacji.

W grobie rodzinnym na Starych Powązkach w kwaterze 151 pochowane są (domniemane) prochy stryja Michała, a także jest tam symbolicznie tabliczka dziadka Franciszka. Teresa podkreślała, że umieszczenie nazwiska dziadka na grobie rodzinnym w 1944 r. było aktem odwagi ze strony babci Heleny (został stracony przez okupantów jako przestępca).

Pierwsze znaleziska

Rok 2017 W drzewie myheritage rodziny Paštukas znalazł się Franciszek Ksawery Nowicki (3.12.1889 – 24.01.1944), mąż Heleny z Dowgirdów. Na tejże stronie było wymienione zatrudnienie dziadka: w 1917 był ekonomistą Kolei Rosyjskich w Kijowie, 1918 instruktorem artylerii w Polskim wojsku w Toruniu, 1921 dyrektor w Banku Ziemiańskim w Warszawie, 1930 nauczyciel ekonomii politycznej, 1939 vice-dyrektor w Kasie Kredytowej Rolnictwa.
W drzewie geni.com znalazł się również Franciszek Ksawery z rodzicami: ojciec Józef Nowicki, urzędnik w Kijowie, matka rzekomo Julia Adela Pieńkowska. To nie było poprawne, bo matką Franciszka była Elżbieta Pieńkowska, siostra Julii Adeli.
Wszystkiego rodzeństwa Pieńkowskich miało być, według legendy rodzinnej, dziesięcioro. Później okazało się, że było sześć sióstr i pięciu braci, dzieci Niemki (Prusaczki) baronówny Ernestyny von Wachhausen i Ludwika Władysława Pieńkowskiego.
W papierach rodzinnych jest notatka taty, z której wynika, że jego babcią, a matką Franciszka była Elżbieta z Pieńkowskich. Jak już odnaleźliśmy wszystkie siostry Pieńkowskie, prababcią okazała się Elisabeth Wilhelmine (ur. 1860), a nie Julia Adela (ur. 1847). Zresztą od razu wydawało nam się, że Julia byłaby nieco za stara w chwili urodzenia dzieci. Według wspomnianej legendy rodzinnej Ernestyna zakochała się w swoim przyszłym mężu i uciekła z nim z domu. W drzewie geni.com wymienione są siostry Julii Adeli : Amelia, Elżbieta Wilhelmina, Emilia i Karolina, znaleźliśmy potem jeszcze Louisę.
Brakowało w tych drzewach jakichkolwiek danych o rodzinie Józefa Nowickiego. Byli natomiast rodzice Ernestyny ojciec Leopold von Wachhausen z Memel (Kłajpedy) i matka Margaretha z domu Stahmer.
Nie wiemy do tej pory skąd się wzięła informacja o Kłajpedzie, ale Leopold i Margaretha są bardzo dobrze udokumentowani.

Nasze wspomnienia z poszukiwań

z tegoż roku 2017 Dotka wspomina: Szukałam też informacji w historii Banku Ziemiańskiego (okazało się, że był to bank prywatny) oraz Banku Rolnym (państwowy), w których pracował Franciszek Nowicki, ale nie znalazła (wtedy jeszcze) wzmianki o Nim. Więcej szczęścia miała w wertowaniu historii SGH. Znalazłam tu dziadka w spisach wykładowców (wykładał arytmetykę handlową) i na tablicy poświęconej wykładowcom, którzy zginęli podczas okupacji.
Dalej wspomina: Wczoraj cały dzień poświęciłam ul. Chłodnej 5. Znalazłam kilka zdjęć samej ulicy, placu Mirowskiego – chciałam zobaczyć jak otoczenie domu wyglądało przed wojną i w czasie okupacji. Miałam szczęście, bo na jednym zdjęć lotniczych widać zdjęcie całego frontu kamienicy, a na drugim podwórko i otoczenie kamienicy z góry.
Nie znalazłam natomiast informacji o pensjach w Kijowie, więc nie wiem jak mogło wyglądać życie babci Heleny i jej sióstr. Nie wiem też jak nazywał się majątek na Podolu, w którym urodziły się i spędziły lata dziecięce, ani gdzie dokładnie mieszkała Helena po ślubie z Franciszkiem Nowickim.

Tenia w swoich wspomnieniach pisze: Rodzina wróciła do Polski w 1918 r. Myślimy, że ta data może dotyczyć dziadka Franciszka, który z żoną Heleną i synami wyjechał z Kijowa wcześniej kierując przewożeniem majątku jakiegoś magnata z Ukrainy do Polski. Początkowo rodzina Nowickich żyła w Toruniu, gdzie dziadek uruchamiał armaty kupione przez rząd polski w 1919 r. we Francji. 11.03.2017 r. Z tego okresu pochodzi opowieść rodzinna, jak to dziadek Franciszek ukarał synów, którzy jako kilkuletnie dzieci ukryli się przed rodzicami. Podobno kazał im dłuższą chwilę stać na baczność na ławkach przy drodze. Z kolei tato zawsze opowiadał, że do Polski dotarł mając 5 lat, a w życiorysach (pisanych w 1950 r. i potem w 1955 r.) pisze o powrocie w 1920 r.
Tajemnicza jest historia rodziców i rodzeństwa dziadka Franciszka. Nie wiadomo jak i kiedy znaleźli się w Warszawie matka Elżbieta, brat Zygmunt i co stało się z siostrą Mańką. Pradziadek Józef Nowicki zmarł wcześniej, w 1917 r. w Kijowie. W wolnej Polsce teściowa Franciszka, matka Heleny, Antonina z Kłopotowskich Dowgirdowa czyli nasza prababcia, matka babci Heleny, zamieszkała z córkami w Warszawie. Było im bardzo ciężko, bo uciekając przed rewolucją nie mieli praktycznie niczego. Teść, Aleksander Dowgird nie wyjechał z Ukrainy.
Franciszek Ksawery w tym czasie, zaraz po wyjeździe z Ukrainy, przebywał w Toruniu, gdzie z powodu wykształcenia i znajomości języka francuskiego pomagał w uruchomieniu artylerii. Wszystkie instrukcje ponad tysiąca armat, które polskie wojsko kupiło od Francji, były tylko po francusku. Dotka pisze: Z internetu dowiedziałam się, że był to bardzo poważny zakup broni, (wobec zagrażającego konfliktu z bolszewikami), w którym uczestniczył Ignacy Paderewski. Według współczesnego artykułu Rafała Czechowskiego:
Mocno rozwinięte były jednostki artylerii. Podstawową armatą polową była 75 mm wz.1897 Schneider, była konstrukcją francuską. Zasadniczo armata przybyła do niepodległej Rzeczypospolitej wraz z oddziałami Błękitnej Armii, dowodzonej przez gen. Hallera. Przybyła ona do kraju wraz z 5 pułkami artylerii lekkiej, w każdym po 36 dział wz.97, czyli razem 180 działami. W 1919 roku, w kwietniu Polska wyraziła chęć zakupu we Francji 1130 dział, z czego 830 było armatami polowymi wz.97. W lipcu i sierpniu 1919 roku do Polski dostarczono m.in.350 armat polowych wz.97. Według źródeł 1.X.1920 r. Wojsko Polskie posiadało 783 armaty 75mm wz.97. z migracji dział między stronami konfliktu lat 1919 – 20.

Po powrocie do Warszawy Franciszek pracował w banku ziemiańskim, był też wykładowcą arytmetyki handlowej w Szkole Głównej Handlowej (w latach 1934-39 wg. Dokumentów z SGH). Tomek pisze: Przypomniałem sobie, że w bibliotece SGH są dwa skrypty (cz1 i cz2) Frania z arytmetyki handlowej, bardzo dobre i bez większych błędów, świetne jako materiał wyjściowy dla nawet współczesnego wykładu. Miałem kiedyś ich xero i chciałem nawet napisać podręcznik do matematyki finansowej, którą wykładałem na UW, będący współczesnym komentarzem do skryptów dziadka. Obecnie mamy skany obu części wykładow dziadka.

W Warszawie

Początkowo rodzina Nowickich mieszkała na Nowym Zjeździe. Synowie, Michał i Jan mieli blisko do gimnazjum Władysława IV, trzeba było przejść tylko przez most Kierbedzia, obecnie Śląsko-Dąbrowski. Nusia z mężem Ignacym Uzdowskim oraz Ida z matką Antoniną mieszkali oddzielnie. Nusia pracowała jako księgowa w zakładach zbrojeniowych (Wytwórnie Przemysłu Zbrojeniowego) na Powązkach i przez cały okres II Rzeczypospolitej, jako jedyna w rodzinie, miała stałe zatrudnienie. Babcia Helena zajmowała się dziećmi i domem.
Tymczasem z powodu kryzysu i utraty pracy w banku przez dziadka Franciszka Ksawerego rodzina postanowiła zamieszkać wspólnie w jednym dużym mieszkaniu na Chłodnej 5 (m. 10), żeby zmniejszyć koszty utrzymania. Tenia opowiadała, że kamienica na Chłodnej należała do spółki Norblin Buch Werner i początkowo na parterze była sala wystawiennicza dla ich wyrobów m.in. żyrandoli, dlatego parter był niesłychanie wysoki. W mieszkaniu na III. piętrze mieszkali Franciszek z żoną Heleną i dziećmi, Ida i Nusia z mężem. Każda rodzina zajmowała odrębny pokój. Teresa mieszkała z Idą w pokoju z balkonem. Telefon był zapisany na Nusię, co widać w Książce telefonicznej z końca lat 30. Elżbieta mieszkała w tej samej kamienicy, w osobnym mieszkaniu u pani Piotrowskiej na V. piętrze.
Rodzina miała sklep z artykułami piśmiennymi na ul. Elektoralnej, w którym pracowała Antonina, Ida i czasowo dziadek Franciszek, kiedy stracił pracę. W ankiecie osobowej taty z 1951 r., która znajduje się, razem z całą teczką osobową w Instytucie Gruźlicy, było napisane, że podczas okupacji również Michał był tam zatrudniony jako sprzedawca. W książce telefonicznej z 1939 jest ten sklep zapisany na Idę.
Zdjęcia
Zdjęcia z portalu fotopolska.eu . Książka adresowa z 1930. Książka telefoniczna z 1939.

W Spisie Abonentów z 1930, mieszkający na Wspólnej profesor (gimnazjalny) Kazimierz Nowicki to syn Józefa Ottona, prawnuk Franciszka, brata Ludwika, pradziadka Franciszka Ksawerego. Był on nauczycielem matematyki w Liceum Zamoyskiego. W Spisie 1939, Ida Dowgird i sklep na Elektoralnej i Antonina Uzdowska w domy na Chłodnej. A także Michał Dowgird, bratanek pradziadka Akleksandra, ojca Heleny, żony Franciszka i jej bliźniaczej siostry, niezamężnej Idy. Był on nauczycielem matematyki Michała i Janka w Liceum Władysława IV., a wcześniej Heleny i Idy w żeńskim gimnazjum Ignatiewej w Kijowie.

Zdjęcie pożaru domu przy ulicy Nowy Zjazd 4 w 1934. Szczęśliwie Nowiccy wyprowadzili się w lecie 1933. Dom na Nowym Zjeżdzie przed pożarem. Widok z góry ma ulicę Chłodną. Plac z kościołem Karola Boromeusza na Chłodnej, powyżej kościoła, od lewej Chłodna 5, Chłodna 7 (kamienica Rebandela), Chłodna 9 (parafia św. Andrzeja) i Chłodna 11-13.

Ulica Chłodna z tramwajem. Zdjęcie boku ulicy, wysoka kamienica po prwej stronie z balkonem Teni na trzecim piętrze.

Elektoralna 53, na rogu z Chłodną 1, 1939 i 1941.

Dzieje dziadka Franciszka

Młodość

Franciszek Ksawery Nowicki był najstarszym synem małżeństwa Józefa i Elżbiety Wilhelminy z Pieńkowskich. Było to drugie małżeństwo wdowca Józefa, zawarte w 1886. Wiemy obecnie że pierwszą żoną, ślub 1881, była Serafina Sapriko córka Józefata i Stefanii z domu Grigorewicz. Serafina miała siostrę, żonę brata Elżbiety Wilhelminy, Edwarda Dionizego Pieńkowskiego.
Franciszek urodził się w 1889 roku w Szpikowie, gdzie Józef pracował jako administrator majątku i buchalter (podobnie jak Edward Dionizy) w cukrowni. W 1898 rodzina przeniosła się do Kijowa i zamieszkała na ulicy Fabrycznej, a potem na sąsiedniej Kerosinnej (Naftowej).
Franciszek uczył się w I. gimnazjum w Kijowie (1898-1907), a potem studiował na wydziale matematyki Uniwersytetu Świętego Włodzimierza w Kijowie (1907-1911). Dotychczas w archiwum Uniwersytetu zachowała się praca dyplomowa Franciszka o Funkcjach Eliptycznych z 1911, której skan zdobył dla nas niedawno kolega Tomka z Kijowa, nieżyjący już profesor Serhij Koliada.
Zdjęcia

Dom Józefa w Kijowie.

Pierwsze strony dyplomu Frania z 1911 u profesora Grave.

Rodzina

Po ukończeniu Uniwersytetu Franciszek ożenił się z naszą babcią Heleną Dowgird. Obie rodziny znały się wcześniej. Dowgirdowie z córkami byli zapraszani na uroczystości rodzinne Nowickich, takie jak imieniny Józefa (spaźniając się arystokratycznie), czy na ich srebrne wesele w 1911 roku, co barwnie, aczkolwiek niezbyt pochlebnie, opisał młody Jarosław (Jaroś) Iwaszkiewicz, preceptor Maniusi i Zygmusia, młodszych dzieci Nowickich. Nosił Iwaszkiewicz bardzo długo urazę, że w zimie 1911 [Elżbieta] Nowicka podarowała mu ciepły płaszcz, ale używany po Franiu. Wspominał o tym w liście do żony jeszcze w 1934.
We wspomnieniach babci Heli znalazła się wzmianka o kółku tańcującym w tego okresu, kiedy to w 1910 rozbawiony Franuś zaśpiewał piosenkę „Ach ta trojka”, być może nawiązując do trzech sióstr Dowgirdzianek, do melodii modnego wówczas walca.
Według legendy rodzinnej Helena, zainteresowana innym kawalerem, nie zwracała uwagi ma Franciszka przez długi czas. Dopiero kiedy rywal okazał się żonaty i dzieciaty, Franio zadeklarował się Helenie. Ta bez głębszego namysłu oświadczyła, że wyjdzie za niego, jeśli przepłynie Dniepr. Franciszek zdjął ubranie i zaczął płynąć. W pewnym momencie na dłuższy czas zniknął pod wodą. Dopiero wówczas Helena, która obserwowała jego wysiłki z mostu zaczęła rozpaczać i zakochała się w nim.
Widoki Kijowa
I gimnazjum, uniwersytet, Dniepr w Kijowie, kościoły św. Aleksandra i św. Mikołaja. Kolorowe pocztówki pochodzą z kolekcji pocztówek Alidy. Były wysyłane z Kijowa w 1910 przez jej prababcię Marię Siła Nowicką z domu Jakuszewską do syna Wiktora do Chicago. Maria była żoną zaginionego już wówczas Bronisława, brata naszego pradziadka Józefa.
Ślub odbył się w 22. listopada 1913 roku, w dniu święta Matki Boskiej Kazańskiej w kościele św. Aleksandra w Kijowie. Dzięki pani Olesii Illiasiewicz (Олеся Иллясевич) udało się nam zdobyć metrykę tego ślubu, jak i inne ważne metryki z tego okresu.
Młodzi zamieszkali z rodzicami Franciszka, który, podobno żeby zarobić na rodzinę, zrezygnował z pracy na uczelni i zaczął pracować w prywatnym banku handlowym, najprawdopodobniej w Wołżańsko-Kamskim Banku Handlowym (Волго-Камский коммерческий банк).
Zdjęcia o Wołżańsko-Kamskim Banku Handlowym
Opinia dla SGH ok. 1930, pisana w Warszawie. Oba zdjęcia banku z 1911.
W roku 1914 urodził się Michał, a w 1915 Jan, nasz tato. Ich metryki chrztu z kościoła pod wezwaniem św.Mikołaja w Kijowie. nowego kościoła zbudowanego ze składek Polonii również mamy od pani Olesii. W chrzcie Michała uczestniczyli jako chrzestni wszyscy jego dziadkowie i babcie, natomiast chrzestnymi taty byli dziadek Józef Nowicki oraz siostra babci Antoniny z Kłopotowkich, Wiktoria Chilkiewicz (II voto). Ta uderzająca zmiana wydaje się nam spowodowana zbliżeniem się zawieruchy wojennej do Kijowa.
Trzy metryki

Wojna i rewolucja

W teczce Franciszka w Archiwum Wojskowym, wydobytej dla nas przez pana Zbigniewa Tyszkę, jest opis przebiegu calej służby wojskowej dziadka. Od 1. listopada 1915 do 14. maja 1916 przebył szkolenie artyleryjskie w Kijowie uzyskując stopień chorążego z przydziałem do 5. brygady artylerii IX. Korpusu na front niemiecko-austriacki awansując do stopnia młodszego oficera. Według przekazu rodzinnego, na froncie przebywał w okopach w okolicach Koła w Wielkopolsce. Następnie w sierpniu 1917 został Franciszek przeniesiony do I. Korpusu Polskiego. Wysłany do Kijowa po konie został zatrzymany w Kijowie przez front ukraińsko-bolszewicki. Po powrocie do domu Franciszek ukrywał, że jest polskim oficerem. W styczniu 1918 wstąpił do Legii Rycerskiej utworzonej przy III. Korpusie. W grudniu 1918 wstąpił w Kijowie do oddziałów ochrony poselstwa (ambasady) polskiego. W sierpniu 1920 formalnie przyjęty do Wojska Polskiego jako podporucznik jako tłumacz w Toruniu. Wykorzystano jego wykształcenie jak również doskonałą znajomość francuskiego, która była niezbędna do tłumaczenia instrukcji sprzętu artyleryjskiego (zakupionego przez rząd Paderewskiego we Francji), oraz do kontaktów ze szkolącymi oficerami francuskimi, o czym opowiadała Tenia. Za Zasługi wojenne w wojsku rosyjskim udekorowano go w lutym 1917. orderem św. Stanisława z mieczami i wstęgą, a w Wojsku Polskim uhoronowano Krzyżem Walecznych za akcję pod Gniewaniem. Przeniesiony do rezerwy w pażdzierniku 1921.
Rodzina doświadczała wszystkich nieszczęść wojny - zmieniających się frontów, stale pogarszających się warunków życia, głodu, i terroru w przechodzącym z rąk do rąk Kijowie. W przededniu Rewolucji Październikowej w dniu 14 listopada 1917 umiera Józef, ojciec Franciszka.
Po 3 latach z obawy o życie rodzina Franciszka postanowiła wiosną 1920 r. przedostać się do Polski przez zieloną granicę. Opis tych dramatycznych wydarzeń znajduje się we Wspomnieniach babci Heleny.

W Polsce

Po dotarciu do Polski zdaje się, że rodzina znalazła się w Toruniu. Jednak pewne dokumenty wskazują na to, że się rozdzielili. Elżbieta była w 1920 roku w Trzcinicy w powiecie jasielskim, a Franciszek podaje w wojsku adres warszawski na ul. Górskiej 13. m 6., ten sam co jego brat Zygmunt, będący też w wojsku w Toruniu.
Po demobilizacji Fraciszek i Helena zamieszkali w Warszawie, dokąd wcześniej z wycofującymi się oddziałami gen. Śmigłego Rydza dotarła Antonina Dowgird z Idą i Nusia. Rodzina Nowickich mieszkała na ulicy Nowy Zjazd 4 m. 8 przy moście Kierbedzia. Budynek ten, czteropietrowy, zbudowany około 1890 zostal zniszczony w czasie Powstania Warszawskiego. Przedtem adres Franciszka był na Puławskiej 56.
Po kilku latach nauki domowej obaj synowie, Michał i Jan, zostali przyjęci do jednej klasy Gimnazjum im. Władysława IV na Pradze. Do szkoły codziennie chodzili na piechotę przez most.
Gimnazjum
Wśród podpisów nauczycieli jest Michał Dowgird, a wśród uczniów Michał i Jan Nowiccy.
Franciszek został zatrudniony w Banku Ziemskim jako dyrektor. W 1928 r. urodzila się najmłodsza córka Franciszka i Heleny, Teresa, zwana w rodzinie Tenią. Pod koniec lat 20 XX wieku doszło do kryzysu ekonomicznego i Franciszek stracił pracę. Między majem a sierpniem 1933 rodzina Nowickich postanowiła zamieszkać wspólnie z siostrami Heleny, Idą i Nusią, w dużym mieszkaniu na ulicy Chłodnej 5 m.10. Był to budynek należący uprzednio do firmy Norblina.
Rodzina kupiła sklep z artykułami piśmiennymi i papierosami w pobliżu, na ul. Elektoralnej. W sklepie tym pracowali w różnym czasie prawie wszyscy członkowie rodziny, również podczas okupacji. Początkowo, podczas kryzysu, tylko Nusia miała państwowe zatrudnienie jako księgowa w PWU-Państwowej Wytwórni Uzbrojenia. Z tego względu telefon w mieszkaniu na Chłodnej był zarejestrowany na nią, co widzieliśmy w Książce Telefonicznej z 1939 r.
Po pewnym czasie, w sierpniu 1933 udało jej się znaleźć pracę w tychże zakładach PWU dla Franciszka.
Teresa mówiła, że jej ojciec bardzo dużo pracował, aby utrzymać rodzinę i kształcić dzieci. Franciszek został wykładowcą w szkole kupieckiej a następnie od 1934 r do śmierci prowadził wykłady i seminaria z arytmetyki handlowy w Szkole Głównej Handlowej. Poza nauczaniem pracował w Banku Rolnym. Z powodu tak licznych zajęć i pracy do godzin wieczornych, jak wpominała Tenia, nie miał czasu na powrót do domu na obiad. Stołował się w restauracji Pod Bukietem, na rogu Marszałkowskiej i Złotej koło hotelu Metropol. Tam też w lipcu 1939 r. odbyło się przyjęcie weselne stryja Michała.
Budynki
Bank Ziemski, Bank Rolny, restauracja Pod Bukietem.

Okupacja

Na podstawie opowiadania Teresy możemy przypuszczać że w banku zajmował się pracą konspiracyjną. Tenia pamiętała że ojciec pokazywał jej banderole którymi były spinane pliki banknotów zagranicznych co w okupowanej Warszawie wiązało się z konspiracją. W banku doszło do wsypy i Franciszek z czterema kolegami którzy spotkali się u niego w gabinecie pod pozorem gry w brydża zostali aresztowani i trafili na Pawiak. Po dwóch tygodniach starań o uwolnienie na murach miasta pojawiły się obwieszczenia władz okupacyjnych że Franciszek został rozstrzelany jako zakładnik. Było to 24 stycznia 1944 roku. Obwieszczenie to znajduje się w muzeum na Pawiaku oraz w książce Władysława Bartoszewskiego Warszawski pierścień śmierci.
Franciszek był żarliwym katolikiem. Babcie pisała, że codziennie przed pracą był na mszy w pobliskim kościele. Cała rodzina była obowiązana do uczestnictwa w nabożeństwie niedzielnym o godz.9 aby podziękować za ocalenie podczas tułaczki do ojczyzny. Franciszek należał do Sodalicji Mariańskiej. Wiara była jego jedyną podporą po śmierci Michała w obozie w Auchwitz w 1940 r. Helena przejmująco opisuje, jak z wesołego nucącego człowieka zapadł się w sobie i był nie do poznania. Właściwie stracił chęć do życia.
O dziadku wiedzieliśmy bardzo niewiele, trochę od taty Jana i od babci Heli, która nigdy nie przebolała śmierci syna, ukochanego Misiutka, ani rozstrzelania Franusia. Tenia zawsze opowiadała, że mama wykazała się niezwykłą odwagą umieszczając napis na grobie rodzinnym z nazwiskiem i datą śmierci Franciszka, który był uznany przez władze okupacyjne za bandytę.

Nieliczne anegdoty

Podobno Franciszek grał na skrzypcach.
Tato opowiadał, że Franciszek był łysy, podobnie jak jego ojciec Józef. Po poznaniu rodziny wuja Witolda, okazało się, że chyba jest to cecha naszej gałęzi Nowickich. Wspominał tata o wędrówkach z bratem i ojcem podczas wakacji, a zwłaszcza o spływach na Wiśle i Bugu żaglówką Rekin. Wiedzieliśmy, że Franciszek był matematykiem, artylerzystą, stacjonował w Toruniu, że pracował w bankach i w SGH. Wspomnienie o rozstrzelaniu dziadka służyło do tłumaczenia wycofania i pewnej izolacji babci Heli. O mieszkaniu na Chłodnej, prawdziwym gnieździe rodzinnym często mówiło się podczas spotkań rodzinnych.
Dopiero niedawno Tenia opowiedziała dokładniej o wyczerpującej pracy ojca. Okazało się, że udzielał również korepetycji domowych swoim uczniom. Podczas jednej z nich studenci nie potrafili rozwiązać równania. Wówczas Franio wezwał Tenię, wówczas uczennicę szkoły podstawowej, która płonąc ze wstydu wobec tylu młodych ludzi rozwiązała test i płacząc uciekła do Idy. Ida zabroniła ją w ten sposób wykorzystywać.
Opowiadanie o przepłynięciu Dniepru przypomniała niedawno nasza siostra przyrodnia Ewa. Ewa wspominała też jak z dziadkiem bawiła się w chowanego w mieszkaniu na Chłodnej. Kiedy została znaleziona Franio „wydmuchiwał” ją z ukrycia. W swoim albumie rodzinnym ma zdjęcie rodzinne z Urli, gdzie była na wakacjach z mamą Hanką z Dąbrowskich, tatą i gdzie odwiedził ich dziadek. Z tego zdjęcia pochodzi jedyny w rodzinie portret Franciszka w mycce. Jest kilka zdjęć z tej wycieczki i jeszcze jedno, bardzo niewyraźne, zrobione podobno w czasie wykładów Franciszka na tajnych wojennych kompletach.
Zdjęcia

Wielokrotnie wspominaliśmy o ręcznie napisanej notatce taty o swojej rodzinie. Były na niej wypisane daty i miejsca urodzin i zgonów oraz zawód. W przypadku Franciszka miejsce urodzin było napisane krzywo i niewyraźnie i wydawało nam się, że było to Szpitalno. Przez dłuższy czas szukaliśmy tego miejsca oraz wielu innych bez sukcesu. Dopiero teczka osobowa Frania z SGH rozwiązała nasze wątpliwości. Tą miejscowością okazał się Szpików, miasto z dużą cukrownią, w której, jak później odkryliśmy pracował Edward Dionizy Pieńkowski rodzony brat prababci Elżbiety, a przy okazji mąż Franciszki Sapriko, siostry Serafiny, pierwszej żony Józefa. Przypuszczamy, że Józef mógł pracować pod opieką starszego o 11 lat Edwarda Dionizego. Najprawdopodobniej w ten sposób poznał siostrę Edwarda Dionizego, a swoją drugą żonę, prababcię Elżbietę.

Aktualizowane: