Leopold i Margaretha, nasi pra-pra-pra-dziadkowie.
Pierwszą wzmiankę o niedawnym ślubie kapitana Wachhausena w Hamburgu
mamy z akapitu wspomnień Ferdynanda von Baczko o podróży w 1816 roku, a dokładniej z jego pobytu w Żytomierzu w marcu tegoż roku.
Leopold i Margaretha pobrali się w Hamburgu 9. XI 1814.
Wydarzenie to zostało to potwierdzone po trzech latach naszych poszukiwań anonsem o ich ślubie 9 listopada znalezionym
w gazecie Hamburger Nachrichten z dnia 10. listopada 1814. Tamże w grudniu był anons o wyjeździe do Rosji L.von Wachhausena,
Margarethy von Wachhausen z domu Stahmer or Julii Stahmer.
Anons o ślubie w Hamburger Nachrichten
Capitain Leopold Moritz von Wachhausen
Leopold Moritz von Wachhausen według von Baczko i później według metryk luterańskich był
poddanym pruskim na służbie (komisji) rosyjskiej w stopniu kapitana.
Nie znamy przodków Leopolda, ale spekulujemy po licznych poszukiwaniach, że pochodził z Giżycka.
(u Baczki jest Hauptmannem Wachhausenem, bez imienia).
Tytułu Capitaina chyba używał przy każdej okazji.
Wiemy, że miał brata. Wynika ze wzmianki w korespondencji i rozliczeniach
dotyczących dzierżawy wsi Andrejowicz od Antoniego Mikoszewskiego z 1832 (w archiwach lubelskich).
Obok korespondencji z Mikoszewskim mamy też skan listu Leopolda do X. Eustachego Sanguszki z 1824.
Leopold pisał listy te po polsku, bardzo pięknie, choć z zabawnymi błędami.
Leopold występuje w metrykach żytomierskich, luterańskich i katolickich, jako świadek.
Między innymi w 1831 był chrzestnym Hilarego Dowgirda, syna Witalisa (nie jest to nasza odnoga Dowgirdów) w katedrze
żytomierskiej. Tamże świadkiem była Margaretha, pisana jako Małgorzata.
Spekulacja: Przypuszczamy, że bratem Leopolda mógł być Gustaw, ojciec Ferdynanda z Żytomierza.
Imię ojca Ferdynanda poznaliśmy z metryki śmierci Katarzyny z Jasińskich z 1891,
71-letniej wdowy po Ferdynandzie Gustawowiczu Wachgauzenie.
Mamy silne poczucie,
że Leopold pochodził z Prus Wschodnich, z gniazda Wachhausenów w Giżycku (Lötzen).
Wachhausenowie z innego gniazda w Brodnicy (Strasburg), jak i ci z Góry Kalwarii według tych spekulacji byliby bardzo blisko spokrewnieni.
Margaretha Elisabeth Stahmer I.voto Buttermann, II voto von Wachhausen
Bardzo długo prawie nic o tej pra-pra-pra-babci nie wiedzieliśmy.
Jest metryka jej śmierci w 1853 roku w wieku 64 lat, czyli urodziła się w 1789.
W końcu, na podstawie wzmianki w relacji Ferdynanda von Baczko o niedawnym (1816) ślubie w Hamburgu Hauptmanna Wachhausena z Żytomierza,
dotarliśmy w gazetach i archiwach hamburskich do
rodziny Margarethy sprzed jej małżeństwa z Leopoldem.
Potem odkopaliśmy w drzewach ancestry.com jej przodków
Stahmerów i
Flickwierów.
Jak wspominaliśmy wyżej Małgorzata była świadkiem na chrzcinach Hilarego Dowgirda w 1831.
Jest też chrzestną w 1845 swojego wnuka, Gustawa Ernsta Friedricha, syna Caroliny Franciski i Eduarda Sieverta
(jest tam dopisek innej wersji nazwiska: Siewert). Niżej będzie o nich więcej.
W marcu 2020, dostaliśmy dostęp do skanów
gazety Hamburger Nachrichten. Znalezione tam ogłoszenia i wynikające z nich kwerendy w archiwum hamburskim dały w ciągu miesiące
nieoczekiwanie bogate plony.
Było tam wspomniane wyżej ogłoszenie o wyjeździe do Rosji 1814, przedtem ogłoszenie o ślubie 1814 i ogłoszenie w 1867 otwarciu testamentu,
który w 1863 spisała Juliana Lucia Carstens z domu Stahmer, wymieniającego
jako siostrę Juliany Lucii właśnie zmarłą Margarethę Elisabeth Margarethe von Wachhausen, z domu Stahmer,
wdowę I voto Buttermann i jej dzieci oraz inne siostry i ich dzieci. Dzieci podane były bez imion.
Skany dwóch testamentów Juliany Lucii (1831 i 1863) zdobyliśmy z archiwum hamburskiego.
W wersji późniejszej wymienione były siostry Margarethy i ich dzieci, tym razem z imionami,
a w wersji wcześniejszej rodzice z imionami.
Uzbrojeni w tę wiedzę ponowne przeszukiwaliśmy Hamburger Nachrichten i ogólnie internetu i rozsypał się nam worek krewnych.
Okazało się, że Margaretha, przed ślubem z Leopoldem była wdową po Carlu Franzu Bernhardzie Buttermannie,
który z kolei przed nią był (bezdzietnym) wdowcem po Marii Margarecie I. voto Hoffmann, z domu Jarck.
Z Buttermannem nasza Margaratha miała co najmniej trójkę dieci, z których na pewno dwoje dożyło do 1863 roku,
mianowicie Gustav Friedirch Buttermann oraz Caroline Franciska Sievert z domu Buttermann, za kapitanem Eduardem Sivertem.
W testamencie z 1831 są wymienieni rodzice Juliany, ukochana zmarła matka, wdowa Elisabeth Dorothea Stahmer, z domu Flickwier oraz
ojciec Johann Nicolaus Stahmer.
Rodzina Margarethy przed ślubem z Leopoldem.
Oblężenie Hamburga 1813-1814
Hamburg był we władaniu Francuzów i oblegany od października 1813 przez wojska rosyjskie i pruskie,
aż do kapitulacji w końcu maja 1814.
W tym czasie zapewne urodziła się Caroline Franciska,
a pod koniec oblężenia zmarł Carl F.B. Buttermann.
Nie mamy pewności, czy Buttermannowie byli w Hamburgu, czy poza nim (np. w Altonie),
ale ogłoszenie niepocieszonej wdowy o śmierci męża pojawiło się w ówczesnej dwujęzycznej, niemiecko-francuskiej wersji gazety.
Leopold, Prusak, na służbie sprzymierzonych wojsk rosyjskich, brał zapewne udział w oblężeniu,
albo pojawił się w Hamburgu zaraz potem.
Po oblężeniu wdowa Margaretha z co najmniej dwójką małych dzieci, niemowlęciem Caroliną
i co najwyżej sześcioletnim Gustawem nawiązała kontakt z wyzwolicielem kapitanem Leopoldem.
Pobrali się w listopadzie, w listopadzie sprzedana została apteka, a w grudniu wyjechali do Rosji.
Pierwsze dziecko Wahhausenów, Leopoldyna, urodziła się w Białej Cerkwi, już na Ukrainie w czerwcu 1815.
Leopold miał posiadłość (Landsitz) w Krosznie, obecnie to dzielnica Żytomierza,
o której wspomina von Baczko. W Krosznie urodziły się kolejne dzieci Wachhausenów.
Na marginesie warto wspomnieć, że inny von Wachhausen, Carl Friedrich, syn też Carla Friedricha
urodzony w Brodnicy 17. listopada 1785,
porucznik brał udział w Bitwie Narodów pod Lipskiem, w wyniku czego zmarł na gorączkę nerwową 27 listopada 1813.
Tę rodzinę, potomków (w liczbie 140) siedmiorga dzieci Carla Friedricha ojca, dyrektora domu opieki nad weteranami w Tapiau,
poznaliśmy dość dokładnie i w sposób udokumentowany. Ale związków z pra-pra-pra-dziadkiem Leopoldem nie znaleźliśmy.
Dzieci Leopolda i Margarethy, rodzeństwo praprababci Ernestyny
Ernestyna miała czworo rodzeństwa o wspólnych rodzicach i dwójkę przyrodnią (dzieci matki i Buttermanna, była jeszcze jednej ich córka, która zmarła w Hamburgu przed ślubem Margarethy z Leopoldem).
Z mężem (Ludwikiem-)Władysławem Pieńkowskim miała pięciu synów i sześć córek, w tym naszą prababcię Elżbietę,
żonę pradziadka Józefa Nowickiego. Jej siostra przyrodnia Caroline Franciska miała dwoje (lub troje) dzieci. O innych wnukach
Leopolda i Margarethy nie wiemy.
Leopoldine Juliane Elisabeth
Leopoldyna urodziła się 19. czerwca 1815 w Białej Cerkwii.
Odnajdujemy ją w metrykach luterańskich, jako świadka chrztu Amalii, córki Ernestyny w 1845, chrztu Eleonory Leopoldyny Revelien w 1857 i Petera Bregueta w 1858.
Jest też wymieniona w testamencie Juliany Łucji z 1863.
W luterańskim indeksie małżeństw w Żytomierzu w 1870 jest Leopoldyna von Wachhausen, co wyszła za Carla Ernesta Siewerta.
Nie mamy pewności (wiek), czy to ta sama.
Friedrich Wilhelm
Urodził się 1. listopada 1816 w Krosznie.
Chodził do szkoły powiatowej w Żytomierzu,
gdzie w 1829 dostał publiczną pochwałę na koniec drugiej klasy. Wybrał w ślady ojca karierę wojskową.
W dokumentach występuje czasem jako Wilhelm, a czasem jako Friedrich.
Został oficerem 1. lipca 1843. W 1855 w czasie obrony Sewastopola stopniu majora dowodził pułkiem Kremenczuk
Został tam niebezpiecznie ranny trzema kulami. Odznaczony orderam św. Anny 3. klasy w 1854, 2. klasy z mieczami w 1855,
św. Włodzimierza 4. klasy w 1857, oraz złotą pół-szablą za odwagę i nagrodą 500 rubli srebrem.
Z pensją 285 rubli srebrem rocznie najpierw w 1859-1860 pracował w szkolnictwie wojskowym w okręgu włodzimierzowsko-kijowskim.
W 1866, jako major był naczelnikiem żandarmerii powiatu mohylewskiego na Podolu. W następnym roku,
po awansie na podpułkownika, był isprawnikiem (naczelnikiem policji) powiatu hajsyńskiego,
a w 1872 bracławskiego.
Sporo podróżował do Austrii. W latach 1856-1881 są anonse o odwiedzinach Pragi, Salzburga i Wiednia.
(było wówczas w zwyczaju informować w gazetach o przyjazdach do miasta różnych osób).
Wymieniony w testamencie Juliany Łucji i w luterańskiej metryce chrztu....
Nie wiemy nic o ewentualnej żonie, czy dzieciach.
Louise Auguste Amalie
Urodziła się 8 stycznia 1818 w Krosznie.
Wiemy to z indeksu chrztu jej i starszego rodzeństwa z 24. lutego 1818.
Jest wpis o zgonie jakiejś bezimiennej córki Capitaina Leopolda Moritza von Wachhausena (eine Tochter) z 20. stycznia 1822.
Spekulujemy, że chodziło o Louisę, dalej nie ma po niej ani śladu.
Ernestine Christiane
Nasza praprababcia. Urodziła się w Krosznie (Grosikna?) pod Żytomierzem w 1819.
Obecnie jest to dzielnica miasta.
Jest wpis z chrztu 22. maja 1822, w którym pozostawiono puste miejsce przed rokiem urodzenia 1819 zapewne,
żeby później uzupełnić datę dzienną i miejsce. Jest też dopisek
vide akt 1882 Nr 99.
Spekulujemy, że jest to data śmierci Ernestyny.
Mamy metrykę konfirmacji Ernestyny z 25. marca 1836, z podanymi rodzicami (tam właśnie przy Margarecie jest dopisek o Buttermannie),
gdzie wpisane jest, że urodziła się w 1820 roku w Grosikno właśnie - podejrzewamy, że jest to zła transliteracja Kroszny.
Według legendy rodzinnej Ernestyna uciekła z domu do Pieńkowskiego, Polaka i katolika,
z którym miała dziesiątkę (znamy jedenaścioro) dzieci. Być może rodzice początkowo nie aprobowali tego związku.
Najstarszy Zygmunt urodził się w 1842, drugi Edward Dionizy w 1844, obaj chrzczeni w kościołach katolickich.
Trzecia Amalia była chrzczona przez pastora w 1845, w asyście rodziny, świadkami byli m.in. Leopold, Ferdynand i Leopoldyna, panna, wówczas trzydziestoletnia.
Dziewiąte dziecko, Elisabeth Wilhelmine, to nasza prababcia, urodzona w 1860, a ostatnia, najmłodsza Caroline urodziła się w 1864.
Być może przy trzeciej wnuczce już się rodzina pojednała.
Ernestyna i Ludwik Władysław mieszkali na północ od Żytomierza, chrzciny kolejnych dzieci odbywały się w
parafii puliskiej, horbulewskiej, w Żytomierzu, w kolonii Josephine-Annette
pod Nowogrodem Wołyńskim, w parafii olewskiej, w parafii zwiahelskiej (czyli w Nowogrodzi Wołyńskim), w koloni Carolinchen, czyli Stara Buda.
Dziewczynki były chrzczone u luteranów, a chłopcy u katolików, jak stanowiło wówczas prawo o dziedziczeniu wyznania.
Alexander i Heinrich Ludwig
Aleksander jest wymieniony tylko w metryce zgonu. Zmarł na zęby w wieku półtora roku dnia 30 sierpnia 1824 w Żytomierzu.
Heinrich Ludwig urodził się 1. marca 1823 w Krosznie pod Żytomierzem, ochrzczony w Żytomierzu 27 stycznia 1824. To wszystko, co wiemy.
Spekulujemy, że albo Alexander i Heinrich Ludwig byli tą samą osobą, albo bliźniakami. Ten ostatni pomysł
nie jest zbyt fortunny, bo chyba w metryce urodzenia Heinricha byłaby wzmianka o bliźniactwie.
Sądząc po dwóch najstarszych siostrach, trzy imiona nie należały do rzadkości wśród luteranów.
O dziejach Leopolda sprzed małżeństwa z Margarethą nie wiemy nic. Szukaliśmy wszystkich możliwych Wachhausenów, głównie z Prus Wschodnich i Zachodnich, z Litwy i z Kurlandii, bo tak sugerował wpis w jednym z drzew.
Znaleźliśmy dwie rodziny: jedną z Brodnicy, którą dobrze poznaliśmy i tam nie ma miejsca na Leopolda. Drugą rodzinę w Giżycku i okolicach, domyślnie, bo jest mało związków między licznymi Wachhausenami z tamtych rejonów.
Otrzymane z Olsztyna skany metryk z przełomu XVIII i XIX wieku ukazały nam w Giżycku sporo Leopoldów, podczas gdy w innych miejscach Leopoldów nie było. Postawiliśmy więc roboczą hipotezę, bazując na spekulacji, że imiona w rodzinach powtarzają się,
że nasz pra x 3 dziadek pochodził właśnie z Giżycka.