Historia poszukiwań

Historia poszukiwań po kądzieli

Dzięki notatkom Danusi, naszej siostry ciotecznej, córki cioci Miry, siostry mamy, nie zaczynaliśmy od zera.
Jak się okazało ma ona szereg notatek dotyczących krewnych i powinowatych od strony mamy, które zbierała w czasie kilku podróży ze swoją mamą do Polski, wizytując rodzinę. O kilku osobach z tych notatek wiedzieliśmy, ale o większości mieliśmy z siostrą słabe pojęcie.

Dalsze poszukiwania, to wertowanie dostępnych portali, takich jak BaSIA, czy Projekt Poznań, wydawnictw dotyczących Mikstatu, czy Wielkopolski w ogólności, materiałów wojskowych i opisujących Powstanie Wielkopolskie.

Lejowie i Joksy (praprababcia Karolina Szperkowa była z domu Joks) byli wymienieni w niemieckiej bazie Gedbas, skąd zaimportowaliśmy całkiem sporo krewnych i, głównie odległych, powinowatych.
W familysearch.org (wymagane darmowe konto) odnaleźliśmy drzewo Szperków. Prapradziadek Józef zwał się Szperek alias Leja, jego przodkowie to Szperkowie, a potomkowie to Lejowie. Dzięki temu poznaliśmy trochę boczne linie, często wiodące do niemieckich rodzin, w tym, ku naszemu zdziwieniu, do kolonistów niemieckich mnemonitów na Ukrainie.

Metryki cywilne z Wielkopolski od połowy XIX. wieku zachowały się bardzo dobrze, dlatego sporo jest w myheritage.com rozbudowanych drzew sięgających pokoleń z zabory pruskiego. Ponieważ ta część naszej rodziny to rolnicy i mieszczanie, niewiele zmieniający okolice, to i nasze drzewo rozwinęło się nieźle w tę stronę.
Główny wysiłek naszych poszukiwań szedł po mieczu, bo po kądzieli sporo wiedzieliśmy. Przez to poszukiwania rodziny od strony mamy są nieco zaniedbane i trzeba będzie do nich niebawem powrócić.
Aktualizowane: